Pierwszy post z serii - RECENZJE ;)
Chciałabym się z Wami podzielić opinią na temat kosmetyków
ORIGINAL SOURCE, które miałam okazję dostać w prezencie na ostatnim "zlocie" vintedzianek....jako że firma ta była jednym ze sponsorów spotkania. Otrzymałam dwa zestawy, estetycznie zapakowane w kartonowe pudełeczka, które po wyciągnięciu kosmetyków wykorzystałam na organizery ;D
Zarówno ja jak i mężuś uwielbiamy kosmetyki do mycia OS. Głównie z uwagi na to, że są certyfikowane uznanym na całym świecie znakiem The Vegan Society. Jeżeli ktoś byłby zainteresowany wymogami, jakie muszą spełniać firmy, aby zdobyć to oznaczenie zapraszam
tutaj ;)
ORIGINAL SOURCE nie są testowane na zwierzętach, cudownie pachną i świetnie myją. Czego chcieć więcej... Jako, że nigdy wcześniej nie miałam okazji wypróbować żadnego z poniższych produktów, zadowolenie z prezencików było podwójne.
Na opakowaniach powinno być ostrzeżenie, że nie są jadalne ;P ....bo po otworzeniu można się pomylić czy to jest produkt spożywczy czy kosmetyk do mycia....tak bardzo intensywnie pachną ;)
W zestawie giftowym były:
1.
SCRUB MINT AND WALNUT, czyli peelingujący żel pod prysznic z miętą i orzechami włoskimi.
Uwielbiam peelingujące żele pod prysznic, ponieważ jako rasowy leniuch (jeżeli chodzi o stosowanie kosmetyków pielęgnacyjnych) mogę połączyć 2w1 zaoszczędzając w ten sposób cenny czas ;)
Opinia:
- Scrub ma dziwną konsystencję, pierwszy raz się z czymś takim spotykam....jest bardzo gęsty, ale nie przypomina innych gęstych żeli pod prysznic, po wyciśnięciu z tubki nie wypływa.....ma konsystencję jakby gumy do żucia w sprayu (nie wiem czy kojarzycie o co mi chodzi...coś jakby połączyć galaretkę z silikonem... hahaha).
- Posiada małe drobinki peelingujące, nie za dużo....nie za mało - dla mnie w sam raz, aby wygładzić skórę i jej zbytnio nie podrażnić.
- Przyjemnie się rozprowadza, dobrze pieni (nie jest to przesadzona - gęsta piana, a lekka - w sam raz).
- Pojemność - 250ml. Jest niezwykle wydajny.
- BARDZO silny zapach.... mi to jak najbardziej pasuje, ale niektórzy są nastawieni "anty" na miętowe zapachy i takim osobom żelu niestety bym nie polecała, ponieważ nawet po szybkim prysznicu cała łazienka pachnie miętą ;) Zapach ładnie utrzymuje się na skórze - dosyć długo.
- Silny efekt chłodzący. Żel nie nadaje się do używania zimą, ponieważ chłodzenie jest ekstremalnie intensywne. IDEALNY NA LATO, przyniesie ulgę po kąpieli słonecznej (mimo, że to peeling). Na prawdę świetnie chłodzi, wspaniałe uczucie :)
- Wygodne opakowanie....skonstruowane w stylu "postaw do góry nogami", więc gęsty żel sukcesywnie spływa na "dno" butelki...na końcu można jeszcze odkręcić zatyczkę i wydłubać paluszkiem resztki ;P ponieważ butelka ma szeroki otwór.
OGÓLNIE - jestem na TAK :)
2.
BATH FOAM CHOCLOATE AND MINT INDULGING, czyli płyn do kąpieli z czekoladą i miętą.
Testowałam go jako żeli pod prysznic, ponieważ po remoncie łazienki pozbyłam się wanny ;P
Opinia:
- Ma płynną konsystencję, jest lejący. Moim zdaniem powinien być odrobinkę gęściejszy ;)
- Ładnie się pieni i dobrze rozprowadza na skórze.
- Pojemność - 500ml. Wydajny.
- Przepięknie pachnie. Jeżeli ktoś by mi przewiązał oczy i podstawił butelkę pod nos - powiedziałabym że to szejk czekoladowo-miętowy ;P Na skórze - dosyć długo - utrzymuje się lekka nutka czekolady.
- Niestety pozostawia delikatne ściągnięcie skóry...
- Wygodne opakowanie. Butla ma szeroki otwór, a dzięki temu że jest przezroczysta wiemy na bieżąco ile czekoladki jeszcze nam zostało ;)
- Próbowałam w misce z wodą ocenić jak się sprawdza jako płyn do kąpieli i stwierdzam, że słabo się pieni...(lubię multum bąbelków).....lepiej używać go pod prysznic jako żel do mycia ;)
OGÓLNIE - jestem na TAK :)
3.
MANGO AND MACADAMIA SHOWER, czyli żel pod prysznic z mango i i makadamią.
Kolejne pozytywne odczucia z marką OS :)
Opinia:
- Jest dosyć gęsty. W sam raz.
- Świetnie się pieni i rozprowadza na skórze.
- Pojemność - 250ml. Wydajny.
- Cudowny, słodziutki zapach. Mimo, że wolę orzeźwiające żele pod prysznic ten pozytywnie mnie zaskoczył zapachem. Wydziela bardzo apetyczną woń, jak jogurcik z owocami :) Mmmmm, aż miałam ochotę go zjeść ;)
- Pozostawia fajne uczucie na skórze, zero ściągnięcia.
- Wygodne opakowanie....skonstruowane w stylu "postaw do góry nogami",
więc dosyć gęsty żel sukcesywnie spływa na "dno" butelki i można bez gimnastykowania wykorzystać całą jej zawartość.
OGÓLNIE - jestem na TAK :)
TESTOWANE PRZEZE MNIE KOSMETYKI OCENIAM BARDZO POZYTYWNIE. Przecudnie pachną, nie jest to chemiczny zapach tylko identyczny z naturalnym! Spełniają swoją funkcję bardzo dobrze, są wydajne i co najważniejsze - to produkty wegańskie!
Mięta doskonała na lato, aby ochłodzić ciało....mango sprawdzi się na zimę, aby przywołać letnie, owocowe zapachy....a czekoladka idealna na deser - i to nietuczący ;P
Zachęcam wszystkich do zakupu kosmetyków firmy ORIGINAL SOURCE. Na pewno nie zawierają rutyny ;P